A miała być taka wspaniała przyjaźń.. To, co nas połączyło, było dla mnie jak sen. Zaczynałam zdanie, a Ty kończyłeś je za mnie. Lubiliśmy te same filmy,książki, muzykę, lody miętowe z czekoladą i paszteciki tylko z serem, sok porzeczkowy.. Łączyły nas rzeczy poważne i te wszystkie drobiazgi. Wiedziałam, że z Tobą mogę rozmawiać o wszystkim i zawsze.. Nocne rozmowy zbliżały nas do siebie, ale ja wciąż nie chciałam wierzyć, że z Twojej strony to coś więcej... Spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu.. Dzięki spacerom z Tobą odkryłam, że nasze miasto jest piękne nawet nocą.. I wtedy zapytałeś mnie, czego ja oczekuje po naszej znajomości. Źle się wtedy zrozumieliśmy, ale w końcu zdecydowaliśmy. Chciałeś, bym nauczyła Cię kochać..choć ostrzegłeś, że możesz nie podołać.. Zaryzykowałam. To był najpiękniejszy miesiąc w moim życiu. Tyle krzywd przecież zaznałam, a tu nagle ktoś potrafi mnie szanować, dbać o mnie... Rozkwitłam jak kwiat, uwierzyłam w siebie..przecież zawsze mówiłeś, że zasługuję na to, co najlepsze... Nikt nie dał mi tyle szczęścia, zawsze były tylko kłamstwa, płacz i ból.. W końcu uwierzyłam, że też mogę mieć swoją małą krainę szczęścia... I kiedy to wypowiedziałam, czar prysł. Nagle powiedziałeś, że nie umiesz mnie pokochać, że przez chwilę Ci się wydawało, że to to, ale pomyliłeś się, żenie chcesz mnie okłamywać, udawać czegoś, ranić mnie..że jesteś egoistą i nie potrzebujesz do szczęścia drugiej osoby. Byłeś głuchy na moje prośby..Poddałam się. Nie mogłam zrozumieć Twoich słów, nadal nie mogę. Wszyscy Twoi przyjaciele mówili, że nigdy Cię takim nie widzieli,że przy mnie się zmieniasz, ożyłeś... Obiecałam Ci ratować tę przyjaźń. Jestem świetną aktorką... Z każdym dniem upewniam się co do tego, że Cię kocham. Dałeś mi nowy świat, odkryłeś nową mnie... Ktoś mi to zabrał... Nie wiem, ile jeszcze starczy mi sił, by patrzeć jak Twoje życie toczy się beze mnie... Ostatnio powiedziałeś, że jestem Ci potrzebna, że nie pozwolisz mi odejść ze swojego życia. Ale uciekasz, ilekroć wykonuję w Twoim kierunku ciepły gest, jakbyś się czegoś bał... Mówisz: "nie rozczulaj się nade mną"..a wiesz, że ja nie umiem inaczej... wiem, że mnie wspierasz na tyle, ile jesteś w stanie. Ale niedługo zabraknie mi sił by dalej grać tę swoją rolę....